niebo w gębie, ciasto rozpływa się w ustach i czasem również na paterze - co jest jedną z jego wad, drugą jest to, że jest piekielnie słodkie i kaloryczne, więc po jego zjedzeniu trzeba zrobić kilka serii ćwiczeń proponowanych przez Ewę Chodakowską, żeby nie poszło w boczki ;)

potrzebujemy:

• 50 g gorzkiej czekolady, połamanej
• 50 g masła, w temperaturze pokojowej
• 225 g pokruszonych ciastek Oreo lub innych tego typu (np. Neo z Lidla)
• 250 g serka mascarpone
• 1 puszka gotowej masy karmelowej (ok. 400 g)
• 50 g białej czekolady, roztopionej w śmietance
• 3 snickersy, każdy po 60 g
• 400 ml śmietany kremówki 36%
• posypka

spód:
225 g pokruszonych ciastek Oreo lub innych tego typu (np. Neo z Lidla) + 50 g gorzkiej czekolady, połamanej + 50 g masła, w temperaturze pokojowej = zmiksować malakserem i ułożyć na dnie dużej tortownicy (śr. 25 cm), mocno docisnąć i wstawić do lodówki

I warstwa:
opakowanie serka mascarpone (250 g) zmiksować z 3/4 puszki gotowej masy karmelowej (polecam tą z firmy Gostyń, jest smaczna i łatwo się rozciera), dodać pokruszony batonik Snickers, wsadzić do lodówki do schłodzenia

II warstwa:
1 i 1/2 kubeczka śmietany kremówki (36 %) ubić i dodać rozpuszczoną biała czekoladę (rozpuściłam kilka kostek w 1/2 kubeczka śmietanki kremówki)

wierzch ozdobić pozostałą masą karmelową (przekładamy ją do rękawa cukierniczego i wyciskamy esy-floresy -  jeśli masa jest zbyt gęsta, można ją podgrzać, ta z Gostynia nie wymaga tego) i 2 pociętymi batonikami Snickers i posypką

pomysł zaczerpnięty ze strony Moje Wypieki - zmodyfikowałam go nieco dodając białą czekoladę nie do masy karmelowej, bo wydawała mi się już dostatecznie słodka, a do bitej śmietany zamiast cukru