minęło pół roku i nic, zero postępów i prób, jakoś weny mi brakowało, w przeciwieństwie do koleżanki, która to pokazywała mi swoje nowe arcydzieła, które wyszły spod jej szydełka, pozazdrościłam, poślęczałam trochę nad filmikami z youtube i udało się, pewnego wieczoru wydziergałam swój pierwszy koszyczek, potem drugi, potem trzeci...

na prawdę nic trudnego, uwierzcie, jak ja mogę, może każdy, wystarczy trochę czasu na obczajenie techniki (zaczynamy od tzw. "magic circle" / "magicznego kółka", potem idzie już jak z płatka), jakieś grubsze szydełko i sznurek - najlepszy bawełniany z rdzeniem, bo jest jednakowej grubości (swoje zamawiałam w Druciarni MILA)

 niektóre bawełniane są cięte niezbyt równo, od biedy można pociąć jakiś męski T-shirt XXL - też przerabiałam, koszyk wyszedł dość rustykalny - służy teraz za berecik dla lalki dziecięcej ;)

inspirację do wykonania koszyków czerpałam z tego filmu: 

"magicznego kółka" uczyłam się z tego:

polecam - super relaks, a przy okazji mamy praktyczne koszyki na szpargały, którymi możemy obdarowywać całą swoją bliższą i dalszą rodzinę przez najbliższe miesiące, no i lalka ma nowy berecik ;P